sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 5

Gdy wróciłam do domu pomyślałam,że lepiej będzie dla mnie,kiedy dam sobe spokój z Alexem i Dawidem.Po 2 godzinach odrobiłam lekcje i nauczyłam się do wszystkich kartkówek zaplanownaych na jutro.Najwyższy czas by zadzwonić do brata.Wybrałam jego numer i oczekiwałam na połączenie.Kamil odebrał po 3 sygnałach.
-Ada,tak bardzo się martwiłem.Co się stało?-powiedział mój zdenerwowany braciszek.
-To nie jest rozmowa na telefon-odpowiedziałam Kamilowi.
-Dobra,to kiedy mnie odwiedzisz?-zadał mi pytanie.
-Pojutrze mam czas-podałam mu odpowiedź.
-Przy okazji pomożesz nam rozchmurzyć Dawida-powiedział z troską w głosie.
-Dobra,no to do zobaczenia-odpowiedziałam Kamilowi.
-Pa,już nie mogę się doczekać-rozłączyłam się.
Matko,ale jak ja mam rozweselić Dawida,jeśli to moja wina,że jest smutny?Ach...położę się już do łóżka,bo jutro nie wstanę...
Dwa ostatnie dni minęły spokojnie.Z Alexem nie zamieniliśmy,ani jednego słowa.Czy wstydzi się swojego wyznania?Nie,on niczego się nie boi.
Muszę z nim w końcu pogadać,mamy projekt do zrobienia.Po lekcjach poszłam do parku razem z Aną.Muszę się komuś wygadać,będzie mi lżej na sercu.
-No to co gadaj co się dzieje-zaczęła rozmowę Andżelika.
Opowiedziałam jej o wszystkim zaczynając od klubu kończąc na rozmowie z Kamilem.
-Chodź ,pójdziemy do mnie,ja mam lody czekoladowe i włączę jakiś fajny film.No to co?-spytała mnie moja przyjaciółka.
-To cudowna propozycja ,ale jestem umówiona z bratem-powiedziałam Andżelice.
-Duśka,potrzebujesz teraz odpoczynku od chłopaków.Zadzwoń do brata,on na pewno ci to wybaczy-poradziła mi Ana.Napisałam bratu SMS'a.U Andżeliki posiedziałam 3 godziny, w tym czasie odrobiłyśmy lekcje i pooglądałyśmy filmy.Kiedy chciałam wejść do domu zobaczyłam pudełko zawiązane czerwoną kokardą.Obok niego leżał mały liścik,na którym było napisane:"On będzie ci o mnie przypominał". Matko,kto to mógł napisać?Dawid czy Alex?Dobra otwieram pudełko,a w nim znajduje się śliczny,pluszowy MISIEK.Nazwę go Angel,ponieważ śnieżnobiały jak aniołek.Jutro już sobota nie będę musiała widzieć Alexa,chyba tak będzie dla mnie lepiej...
Wstałam wcześnie rano,ponieważ zostałam rozbudzona przez promienie słońca,wpadające do pokoju.Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawy z mlekiem.Wyszłam na balkon i zaczęłam wygrzewać się w słońcu ...
Nie wiem nawet ile czasu minęło od kiedy się położyłam,ale to bardzo mi pomogło.Kiedy weszłam do salonu,moich rodziców już nie było.Zazdroszczę Andżelice,że ma rodziców,którzy mają dla niej czas.Może zadzwonię do brata i umówię się z nim w parku.Dzwonię!
-Halo?-powiedział mój braciszek.
-Hej, masz dziś czas by wyskoczyć do parku?-spojrzałam na Angela.
-Jasne,zaraz jestem-rozłączył się.
Dobra,ubiorę się w TO.Po 15 minutach zobaczyłam dobrze znaną mi twarz mojego brata.Przytuliłam się do Kamila i zapomniałam o wszystkich zmartwieniach.
-No to co,lody czekoladowe?-skinęłam głową na tak.
Gdy jedliśmy,dowiedziałam się ,że Dawid ostatnio jest bardzo smutny i chodzi przygnębiony.Nie wychodzi z domu,jest bardzo trudno go gdziekolwiek wyciągnąć.Czas z moim bratem minął tak szybko,że było już ciemno.
-Na pewno chcesz wracać sama do domu?-zapytał Kamil.
-Tak,nic mi się nie stanie.Nie mam 8 lat-odpowiedziałam bratu.
-No dobra,to pa-pożegnał się Kamil.
-Pa-odpowiedziałam mu.
Kiedy wracałam do domu z latarni biło małe światło.Stanęłam przed bramą i zauważyłam jakąś postać w oddali.Matko,ta osoba szła w moją stronę.Zaczęłam odczuwać strach,przez co trzęsły mi się ręce.Grzebałam w torbie,gdy nagle postać stanęła w świetle latarni.To był Dawid!Jak się wystraszyłam,ale i tak napięcie ze mnie nie zeszło.Uśmiechnął się do mnie,więc ja zrobiłam to samo.
-Kocham cię -w ułamku sekundy jego usta przyciśnięte były do moich,a jego dłoń lekko gładziła mój policzek.
Byłam w szoku,ale dałam się ponieść chwili i zamknęłam oczy.Lecz gdy je otworzyłam Dawida już nie było.Dotknęłam moich ust by sprawdzić czy ten pocałunek był prawdziwy.On tu był i powiedział ,że mnie kocha ,a potem dostałam całusa ,w moim brzuchu latały miliony motyli.Gdyby tylko został ,to powiedziała bym mu,że...No właśnie Ada,co byś mu powiedziała?Że nie wiesz co do niego czujesz?Jeszcze bardziej byś go zraniła.Jestem zagubiona,nie wiem co mam zrobić?Łzy spłynęły mi po policzkach,pomimo że próbowałam je powstrzymać.Weszłam do domu i oparłam się o drewniane drzwi,z których zsunęłam się na podłogę.Straciłam równowagę...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Hej ,mamy nadzieję,że będzie się wam podobał <3 Dada moment *.* /Uśka i Tuśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz