-Alex,stój!-krzyknęłam,a chłopak odwrócił się w moją stronę.
Akurat zdążyłam dobiec.Kurde,co ja mam powiedzieć?Przepraszam,że o mało nie zrujnowałam ci życia,bo mnie uratowałeś?Może,to był zły pomysł.
-Słucham?-powiedział niebieskooki brunet.
-Ja...przepraszam.
-Nic się nie stało.
-Ale widzę przecież.Mogłam ci zrujnować całe życie!
-Ada,ale tego nie zrobiłaś.
-Alex,co z tobą jest nie tak?!
-Może,jestem ostatnio bardzo zakochany w pewnej pięknej brunetce?
-Ciekawe,ty zakochany?
-No,widzisz.Serce nie sługa-uśmiechnął się do mnie.
-Czy mogę zrobić coś żebyś poczuł się lepiej?
-Może randka?
-Ok,kiedy?
-Jutro,wyślę ci miejsce i godzinę sms'em.
-Dobra,to do zobaczenia-nie wiem sama,jak to się stało,ale przytuliłam Alexa.
On na początku też był zdziwiony,ponieważ nie jestem osobą,która często okazuje swoje uczucia,ale później odwzajemnił przytulasa.
-Do zobaczenia-odeszłam od jego samochodu i wsiadłam do auta cioci.
***
-Może pójdziemy na zakupy?-zapytała mnie Emma.-Ok,ale wstąpimy też do lodziarni.
-Niech ci będzie-ciocia zrobiła śmieszną minę.
Na miejscu byłyśmy po 10 minutach od naszej rozmowy.Nie jest w Paryżu znaleźć fajne sklepy.Chodzi mi o te najdroższe,tak wiem gdybym była tu sama,szwendała bym się po mieście godzinami szukając najtańszego sklepu.Moja rodzina nie należy do najbogatszych,ale biedni też nie jesteśmy.Dużo pomaga nam ciocia,ale teraz będzie miała na kogo wydawać pieniądze,ponieważ ma Maxa.Zawsze chciała mieć dzieci,czego bardzo jej życzę.Będę je bawiła.Kocham dzieci!Słodkie małe rączki,ten dziecinny zapach,wielkie oczki,w których widać zachwyt światem,jak nową zabawką.Trzeba im tyle pokazać,nauczyć co jest złe i dobre.Emma będzie idealną matką.Przynajmniej będzie swoim dzieciom poświęcała czas,a nie jak moi rodzice.Nawet nie wiedzą,co u mnie słychać,że już nie wspomnę o Adamie.Może,to i lepiej.Dobra,koniec tego rozmyślania,teraz czas na zakupy!Biegamy po tych sklepach bez przerwy.Aż przypomina mi się Paula.No właśnie muszę do niej zadzwonić.Super ze mnie przyjaciółka.O matko!A co z Andżeliką?!Szkoda,że nie mogę się rozdwoić.Wyjęłam telefon i wykręciłam numer Any.
-Hallo?-odezwała się moja przyjaciółka.
-Hej,Ana.Z tej strony Ada.
-Matko,kobieto wiesz ile ja cię nie widziałam!Gdzie się podziewasz i dlaczego nie dzwoniłaś tak długo?
-Jestem w Paryżu.Przepraszam,że tak długo nie dzwoniłam,ale byłam zabiegana.
-Ok,wybaczam ci.Pod warunkiem,że wszystko mi opowiesz,jak wrócisz.
-Jasne,jesteś jak Alex.
-Co?!
-Umm...już nic.To do zobaczenia.
-Aż nie mogę się doczekać-odłożyłam telefon do torebki.
-Bu...!-krzyknęła Paulina.
-Matko,chcesz żebym dostała zawału?
-Nie,ale jak ktoś jest ślepy,to takie są tego konsekwencje.
-Oj nie czepiaj się-podeszła do nas Emma.
-No to co dziewczyny,czas na lody.
-Tak!-pisnęłyśmy razem z Paulą.
Uwielbiam popołudnia z ciocią i Pauliną,musimy się spotykać częściej.Chyba zamieszkam w Paryżu,ale będę tęskniła za Aną,Dawidem,Alexem,Cośkiem,Kamilem,a nawet Konradem.O matko,a do Kamila zadzwonić,to nie łaska!Kurde,więcej ich matka nie miała.
Wyjęłam telefon,co nie obeszło uwadze Pauli.
-Uu...do chłopaka się dzwoni.
-Nie,do brata.
-Muszę go poznać.
-Sorry,ale jest zajęty.
-Ej!-uśmiechnęłam się do niej i wybrałam numer brata.
Po kilku sygnałach,ktoś odezwał się w słuchawce.
-Tak,słucham?-powiedział jakiś zachrypnięty męski głos.
-Kamil?
-Nie,Konrad.Ciebie też miło słyszeć.
-To fajnie podasz Kamila.
-Za całusa,zrobię wszystko.
-A za kopniaka?
-Pomyślę,już ci go daję.Do zobaczenia,śliczna.
-Pa,Fiołku.
-Ej!-słychać było,że Konrad podaje telefon.
-Tak?-odezwał się damski głos.
-Hej,tu Ada.
-Witaj,młoda.Dlaczego nie dzwoniłaś?-zapytała się mnie Cosiek.
-Jakoś mało czasu miałam.
-Rozumiem,musimy się spotkać.
-Oczywiście,to pewne.
-Pewnie chcesz pogadać z Kamilem,ale ostrzegam jest dziś nieznośny.
-Jakoś znosiłam,to kiedyś,zanim się wyprowadził.
-Ok,już go podaje-usłyszałam,jak mój brat podnosi niechętnie słuchawkę.
-Kto dzwoni?
-To już nawet siostry nie poznajesz?
-Ada!Kurde,jak ja cię dawno nie widziałem.Co tam słychać?
-Ogólnie dobrze.Wiem,że chcesz się spotkać.
-Łał,umiesz czytać w myślach-zaczął się śmiać.
-To jeden z moich talentów.Mam jeszcze jeden umiem poprawić humor mojemu bratu.
-I nie tylko,Dawid od kiedy do niego dzwoniłaś też chodzi szczęśliwy.
-Serio?
-No,a tak przy okazji on ma dla ciebie niespodziankę.
-Ciekawe jaką.
-Sama zobaczysz.
-Muszę kończyć.Tanie rozmowy,to nie są.
-Rozumiem.Kocham Cię,Dzidziu.
-Odezwał się,Pampersiak.
-Osz ty!Niech ja cię dorwę!
-Już się boję-rozłączyłam się i włożyłam telefon do torby.
Podeszłam do stolika gdzie siedziała Emma i Paula.Po tym jak kelner podał nam menu zamówiłam sobie lody z czekoladową polewą.Mniam...kocham je!
***
Z Pauliną pochodziłyśmy jeszcze godzinkę,a potem musiała szybko jechać do domu.Ciocia zamówiła mi taksówkę i także gdzieś się zmyła.Zostałam sama.Pod dom Emmy podjechałam w 20 minut,były korki.Wyjęłam klucze i już miałam otwierać drzwi,gdy zauważyłam postać,która szła w moją stronę.O matko,boję się!A co jeśli,to Adam,który chce się zemścić?!Ręce zaczęły mi się trząść i nie mogłam wcelować kluczami do zamka.Z tego wszystkiego upuściłam je.Mam uciekać czy zostać?
-Proszę,nie rób mi krzywdy-poprosiłam tę postać.
-Nigdy w życiu bym cię nie skrzywdził,maleńka-teraz już wiem,co to za głos...Dawid!
Ale co on tutaj robi?!
-Dawid,co ty tutaj robisz?-powiedziałam chłopakowi.
Teraz już widziałam jego twarz i sylwetkę.
-Tak bardzo tęskniłem.Kocham cię,słoneczko-przytulił mnie,a ja stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
Czułam się jak pięciolatka,która właśnie skrada całusa swojemu pierwszemu chłopakowi.Te motyle i rumiane policzki.
-Mogę wejść do środka?Jeśli nie,będę tutaj stał i czekał aż nie wyjdziesz.
-Jasne,że możesz wejść-otworzyłam bramę i weszliśmy na posesję mojej cioci.
Potem weszliśmy do domu i zdjęliśmy buty.Tak się cieszę,że Dawid tutaj jest.On przyjechał tu dla mnie!
-Chodź pójdziemy do salonu-zaproponowałam przystojnemu brunetowi.
-Z tobą wszędzie-złapał mnie za rękę.
Weszliśmy do salonu i zapaliłam światło.
-NIESPODZIANKA!!!-krzyknęli ludzie z kolorowymi czapeczkami.
Nagle zaczęli śpiewać STO LAT!.No tak dziś są moje urodziny.Byli tutaj Andżelika,Paulina,Emma,Max,Konrad,Kamil,Cosiek,Monika,Bartek i mój najważniejszy gość Dawid.
-Co wy tutaj robicie?
-Pomyślałam,że fajnie będzie jak spędzisz urodziny w towarzystwie przyjaciół-powiedziała ciocia.
-To ty ich tutaj wszystkich przywiozłaś?
-Kupiłam im bilety,tylko o Dawidzie nie wiedziałam.Miło,że przyjechał-powiedziała blondynka.
Wszyscy zaczęli składać mi życzenia.Było dużo całusów,prezentów,przytulasów.To są najlepsze urodziny na świecie!Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.Poszłam otworzyć,ale przy wyjściu od salonu zaczepił mnie Dawid.
-Ja chce ci złożyć życzenia na osobności.Tylko my we dwoje,dobrze?-zapytał się mnie z uśmiechem.
-Jasne,tylko drzwi...
-Tym się nie przejmuj mamy tutaj służących-powiedziała Emma.
-Porywam naszą księżniczkę-złapał mnie za rękę i wyszliśmy na taras.
Księżyc świecił dziś pięknym światłem.Ta chwila była przeznaczona tylko dla nas.Zobaczyłam,że pod tarasem stoją muzycy z instrumentami.O matko!Dawid dał im znak i zaczęli grać,a on śpiewał piękną PIOSENKĘ:
''Jeśli nie powiem tego teraz, na pewno się załamię
Bo opuszczam tą, którą chciałbym zabrać
Wybacz natarczywość, ale pośpiesz się i czekaj
Moje serce zaczęło się oddzielać
Oh, Oh,
Bądź moim kochaniem
Oh,
Oh, Oh
Bądź moim kochaniem
Zaopiekuję się Tobą
Tam teraz, stabilna miłość, tak mało ich przychodzi i zostaje
Czy nie zostaniesz tą jedyną którą zawsze znałem
Kiedy tracę kontrole miasto wiruje
jesteś jedyną która wie, ty to zwalniasz
Oh, Oh,
Bądź moim kochaniem
Oh,
Oh, Oh
Bądź moim kochaniem
Zaopiekuję się Tobą
I ja zaopiekuję się Tobą
Jeśli kiedykolwiek była jakaś wątpliwość
Moja miłość staje się mi przychylna
To najbardziej niezawodnie zarzuty
Ona powiedziała najpewniej
Oh, Oh,
Bądź moim kochaniem
Zaopiekuję się Tobą
Tobą
Oh, Oh
Bądź moim kochaniem
Oh
To zawsze masz i nigdy nie zatrzymujesz
Zaczynasz czuć się jak w domu
Co moje jest twoje do odrzucenia lub wzięcia
Co moje jest twoje do zrobienia Twoim własnym
Oh, Oh,
Bądź moim kochaniem
Oh
Oh, Oh
Bądź moim kochaniem
Oh
Oh, Oh,
Bądź moim kochaniem
Oh,
Oh, Oh
Bądź moim kochaniem
Oh..."
Gdy skończył pocałował mnie w usta.Odwzajemniłam ten pocałunek,co ja zrobiłam,że dostałam tak cudownego chłopaka?Nagle orkiestra zaczęła bić nam brawo.
-Kocham Cię,jesteś dla mnie wszystkim-Dawid mnie podniósł i okręcił kilka razy.
-Zatańczymy?-zapytałam się niebieskookiego bruneta.
-Jasne,mogę prosić?-zaśmiałam się i podałam mu rękę.
-Oczywiście-Dawid skinął głową i orkiestra zaczęła grać.
Położyłam głowę na jego torsie,nasze palce były ze sobą splecione,poruszaliśmy się w tym samym rytmie.Słyszałam bicie jego serca,to takie słodkie.
Nagle na taras wszedł Alex.
-Kochanie,właśnie...-brunet z prezentem zaniemówił.
Przestaliśmy tańczyć,odsunęłam się od mojego tancerza i spojrzałam na Dawida,a potem na Alexa.Patrzyli się na siebie jakby mieli zaraz stoczyć walkę.O matko,co ja mam teraz zrobić?!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki bonus :)No dobra przyznajemy się,miałyśmy wenę :P Do następnego/Uśka i Tuśka