czwartek, 4 września 2014

Rozdział 20

Nienawidzę Alexa!Wróciłam do Dawida blada oznajmiając mu,że nie najlepiej się czuję.Przeprosiłam go za to,że nie spędzę z nim tej reszty dnia.Smutny i przygnębiony wyszedł z mojego domu.Resztę dnia spędziłam raz w toalecie wymiotując,a tak naprawdę w łóżku myśląc co dalej przyniesie mi los.Zmęczona ZASNĘŁAM...
***
Obudził mnie dźwięk dzwoniącej komórki, z ulgą odetchnęłam,kiedy zobaczyłam na ekranie ZDJĘCIE Dawida.Odebrałam i usłyszałam jego melodyjny głos.
-Witaj,Skarbie.Co tam u ciebie?
-Jakoś leci,a tam?
-Czekam,aż poznasz moich rodziców i siostry.
-Masz siostry?
-I to nawet cztery: Lottie,Felicite,Daisy i Phoebe.Na pewno cię polubią.
-Aha...dobra,kiedy i gdzie mam być?
-Będę u ciebie w domu za godzinę.
-Czekam,do zobaczenia-rozłączyłam się,nie dając mu się pożegnać.
No to czas wstawać i się szykować.Podeszłam do szafy i zaczęłam w niej grzebać.Znalazłam tam TEN zestaw,ubrałam go i zeszłam na dół zjeść śniadanie.Kiedy zjadłam już posiłek,wyszłam przed dom.Niestety rozładował mi się telefon.Nagle poczułam,że ktoś oplata mnie rękami w talii,a potem ta postać zaczęła całować mi szyje.Spanikowana zaczęłam się szarpać,co tylko rozwścieczyło oprawcę i zaczął przygryzać mi skórę na szyi,pozostawiając różowy ślad.
-Puść!Kim ty w ogóle jesteś?!
-Tak szybko zapominasz,kochanie?-teraz już wiem...Adam!
Nie wiem co się stało,ale strach sparaliżował mnie i nie mogłam się ruszyć.Nigdy nie zapomnę tego feralnego dnia,pamiętam to jakby zdarzyło się wczoraj.
-Odwal się-wydusiłam,ale odzewem był gardłowy śmiech.
-Przez ciebie wszyscy mają mnie za kryminalistę.A przecież oboje wiemy,że się o to prosiłaś.Według mnie powinnaś być grzeczną dziewczynką i pójść wszystko wyjaśnić.
-Powiedziałam prawdę!-krzyknęłam rozdrażniona,a Adam obrócił mnie do siebie przodem i uderzył z liścia w twarz.
-Nie nauczyli cię dobrych manier,suko?!-krzyknął i zaczął mną potrząsać.
-Adam,nie!-płakałam,ale na niego nic nie działało,tak jak wtedy...
-Ej,ty łapy precz!-zza domu wynurzył się Dawid.
-Twój przydupas się zjawił?-puścił mnie,nareszcie.
-Zostaw mnie-odpowiedziałam szeptem.
-Do zobaczenia,zostaw otwarte drzwi-odbiegł i nagle znalazłam się w ramionach Dawida.
-Maleństwo,kto to?-zapytał zatroskany brunet.
-To mój gwałciciel-zapadała cisza.
-Obronię cię,wiesz o tym?
-Ja już nic nie wiem-wtuliłam się mocno w Dawida.
-Chodźmy już,rodzice czekają-odsunęłam się i złapałam niebieskookiego za rękę.
Poszliśmy w stronę auta,mój kochany otworzył mi drzwi i wsiadłam.Całą drogę myślałam o wizycie Adama.Skąd znał mój adres?Nie wiem,komu mam wierzyć,a komu ufać.A co jeśli tym który nasłał na mnie pana Króla jest Alex?!Jeśli chce się na mnie zemścić to mu się udało.Matko,czemu moje życie jest tak trudne.Żądając od losu miłości,dostałam same nieprzyjemności.Marcelina,Alex,a może ktoś inny mieszał się w to.Boże,proszę cię niech to się skończy.Chce zapomnieć o tym wszystkim.Gdybym miała jakieś lekarstwo na to,kupiła bym je.Czasami chciałabym zniknąć,by nikt nie mógł mnie znaleźć.Gdy tak sobie rozmyślałam w aucie rozbrzmiała piosenka:
Jestem diamentem, który zostawiłeś w kurzu.
Jestem przyszłością, którą straciłeś w przeszłości.
Wygląda na to, że nigdy nie zostanę porównana.
Nie zauważyłbyś, gdybym zniknęła.

Ukradłeś miłość, którą zachowałam dla siebie.
I obserwowałam jak dajesz ją komuś innemu. 
Ale tych blizn nie kryję już dłużej.
Znalazłam światło, które zamykasz wewnątrz.
Nie potrafiłbyś mnie pokochać, nawet gdybyś próbował.

Nadal nie jestem wystarczająco dobra?
Nadal nie jestem tak dużo warta?
Przepraszam za sposób, w jaki obróciło się moje życie. Przepraszam za uśmiech, który teraz noszę.
Chyba nadal nie jestem wystarczająco dobra.

Czy to parzy?
Wiedza, że przywykłam do tego bólu?
Czy to boli?
Wiedza, że jesteś paliwem dla mojego płomienia? 
Nie oglądaj się do tyłu, nie potrzebuję twojej skruchy.
Dzięki Bogu, że zostawiłeś moją miłość za sobą.
Nie potrafiłbyś mnie zmienić, nawet gdybyś próbował.

Nadal nie jestem wystarczająco dobra?
Nadal nie jestem tak dużo warta?
Przepraszam za sposób, w jaki obróciło się moje życie. Przepraszam za uśmiech, który teraz noszę.
Chyba nadal nie jestem wystarczająco dobra.

Schowaj swoje oszczerstwa.
Bo znam swoją wartość. 
Te rany, które zrobiłeś
Już zniknęły, nic już więcej nie zobaczysz.
Twoja miłość osłabła
A ja nigdy bym nie wygrała.
Chcesz najlepszej.
Przepraszam, bo widocznie to nie ja.
To jest wszystko czym mogę być. 

Nadal nie jestem wystarczająco dobra?
Nadal nie jestem tak dużo warta?
Przepraszam za sposób, w jaki obróciło się moje życie. Przepraszam za uśmiech, który teraz noszę.
Chyba nadal nie jestem wystarczająco dobra. 
Muszę zacząć poważnie zastanawiać się nad swoim życiem...

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej,kochani.Musimy niestety poinformować was,że zawieszamy bloga,ponieważ szkoła itp.Egzaminy,średnia i nowa szkoła.Przykro nam,ale spoko nie długo wrócimy :* Nie opuszczajcie nas :D Bye