niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 9

Dedyk dla Cośka :*
W ogóle nie wiedziałam,gdzie mam pójść,byłam tu przecież na feriach.Do tego jestem taka zmęczona,gdybym mogła być teraz w domu to rzuciła bym się na łóżko i spała cały dzień.Ciągle nie mogę uwierzyć,że moja ciocia romansuje z młodszym.Miałam nie płakać,tak bardzo potrzebuje teraz słów otuchy.Kogoś kto weźmie mnie w ramiona i powie,że wszystko będzie dobrze.Księżyc wygląda tak pięknie,jeszcze nigdy takiego nie widziałam.Nagle zauważyłam park z fontanną.Chyba miała ona spełniać życzenia,gdy wrzuci się do niej pieniążek.Wyjęłam 1 monetę z torebki,zamknęłam oczy i pomyślałam czego bym chciała.Gdy wrzuciłam pieniążka do fontanny,zaczęłam chodzić po parku.Pomimo tego,że było ciemno widziałam ścieżkę.Myślałam o Alexie,Dawidzie,cioci,Kamilu,rodzicach,Andżelice.Moje rozmyślenia przerwał męski głos,który mnie wołał.
-Ada!Poczekaj!-chwila ja go gdzieś już słyszałam.
Powoli odwróciłam się do postaci,która znajdowała się coraz bliżej mnie.Chwila,to jest chłopak mojej cioci.Lepiej przed nim uciekać,on jest straszny.Te jego ciemne oczy,potężna sylwetka i włosy ciemne jak noc.A do tego ubiera się jak dopiero,co wypuszczony z więzienia.
-Czego chcesz?-kiedy on robił krok w przód,ja się cofałam.
-Porozmawiać.Wiem,że dla ciebie ,to jest nowość,że twoja ciocia kogoś ma,ale nie jestem taki zły jak ci się wydaje.
-Nie jestem zła,że kogoś ma,ale...
-Ale co?
-Ty jesteś od niej młodszy.
-Wiek nie jest przeszkodą do wielkiej miłości-wiem,że ten chłopak stoi bardzo blisko mnie,gdyż czuję jego ciepły oddech na szyi.
-Mogę z tobą porozmawiać,jeśli się ode mnie odsuniesz.
-Masz przyda ci się widzę jak trzęsiesz się z zimna-podał mi swoją kurtkę.
Założyłam ją,chociaż pachniała jego perfumami.Teraz było mi ciepło,ale wciąż bałam się tego mężczyzny.
-Skąd wiedziałeś,gdzie mnie szukać?
-Zgadywałem-uśmiechnął się do mnie.
-Gdzie idziemy?
-Sam nie wiem-położył swoją rękę na moim ramieniu,tym samym mnie obejmując.
Pochylił się nad moim uchem ,muskając ustami mój policzek.
-Jesteś taka piękna w mojej kurtce-odepchnęłam go,lecz on się tym nie przejął.
-A ty jesteś z moją ciocią,więc przestań.
-Ja wiem,że ci się podobam.Wiedziałem to od kiedy zobaczyłem,jak mierzysz mnie wzrokiem.Przyznaj to.
-Odczep się ode mnie i przy okazji od mojej cioci.
-Ona jakoś nie uważa,tak jak ty.
-Bo jest zaślepiona,ale już niedługo-chłopak zaczął się śmiać.
-Jeszcze ci się nawet nie przedstawiłem.Otóż jestem Adam Król,partner biznesowy Emmy i nie tylko.
-Nie obchodzi mnie kim jesteś-Adam złapał mnie za nadgarstek.
Miał bardzo silny uścisk,to bolało.Jak moja ciocia mogła kiedykolwiek zadawać się z kimś takim?!
-Puść mnie,to boli-zaczęłam prosić go by mnie zostawił.
 Z minuty na minutę bałam się coraz bardziej.Pierwszy raz zaczęłam żałować,że tu przyjechałam.On znów pochylił się nade mną,tym razem zaczął całować moją szyję.Szarpałam się,rzucałam robiłam wszystko by Adam przestał.
-Spokojnie nic ci się nie stanie-powiedział chłopak.
Nagle z daleka usłyszałam głos Emmy.Ona tu jest,jak się cieszę.
-Jeśli piśniesz choć jedno słowo,to skończy się,to dla ciebie nie za dobrze-puścił mnie,a ja wytarłam moje łzy.
Czułam się okropnie,chciałam teraz zostać sama.Szczerze mówiąc bardzo się boję,ale nie mogę powiedzieć nic cioci.
-Duniu,tutaj jesteś.Jak się cieszę,że Adam cię znalazł-siostra mojej mamy mnie przytuliła.
-Porozmawialiśmy sobie z Adą i wszystko wyjaśniliśmy.Prawda?-powiedział chłopak.
-Tak-odpowiedziałam mu.
Co ja mam robić?Powiedzieć cioci,że wyjeżdżam?Nie,ona zasługuje na kogoś lepszego i ja zrobię wszystko by wyrzucić Adama z jej życia.Gdy szliśmy do samochodu,widziałam jak partner Emmy mnie obserwuje.Weszłam do samochodu i usiadłam na tylnym siedzeniu.Może powinnam napisać do Dawida.Nie,nie będę go teraz denerwować.Pewnie,gdybym mu wszystko opowiedziała,to przyjechał by do Paryża za wszelką cenę i pobił Adama na kwaśne jabłko.Po 30 minutach byliśmy już w domu.Weszliśmy do środka i pobiegłam do mojego pokoju.Nie mogłam znieść widoku Emmy całującej się z Adamem.Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać pidżamy.Dobra wezmę i przytulę Angela.Alex nawet nie wie ,jak bardzo podoba mi się ten prezent.Dobra czas do łóżka,jestem taka zmęczona.Przykryłam się grubą biała kołdrą,a mojego misia położyłam na szafce.Już miałam zamykać oczy,gdy drzwi pokoju otworzyły się i stanął w nich Adam.Tylko nie to!
-Witaj,chciałem życzyć ci miłych snów.
-Obejdzie się-chłopak podszedł do mojego łóżka,pochylił się nade mną,trzymając ręce na łóżku,po obu stronach mojej głowy.
Leżałam nieruchomo,on mnie przerażał,to jego mroczne spojrzenie.Chciałam zapaść się pod ziemię.Nagle jego usta znalazły się tuż przy moich,nie chciałam go całować,ale co ja miałam zrobić.Chyba będę musiała myć zęby cały dzień,chociaż to i tak nie pomoże mi zapomnieć.Odsunął się ode mnie i popatrzył na mnie.W jego oczach było widać triumf.Znów pochylił się nade mną,a ja odwróciłam głowę by nie mógł mnie pocałować.O dziwo,nie pocałował mnie,tylko szepnął mi do ucha:
-Zapamiętaj,że ja zawsze dostaje,to co chcę-tym razem skierował się w stronę drzwi,a chwilę później już go nie było.
Chcę zasnąć i zapomnieć o dzisiejszej nocy.Czuję się opuszczona i samotna...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 
Więc ten rozdział dedykujemy Cośkowi :D I mamy nadzieję,że będzie się wam podobał :* A więc do następnego/Uśka i Tuśka

2 komentarze: