czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 17

Dedyk dla @Julii <3
Obudziłam się o 10:00,ponieważ mój budzik nie zadzwonił.Zeszłam na dół do mamy i zjadłam śniadanie.Słyszałam,że moja rodzicielka rozmawia z Emmą.Pewnie ciocia mnie teraz nienawidzi.Gdy skończyłam jeść,poszłam pooglądać sobie telewizję.
-Córeczko,nie powinnaś pójść na zakupy?-zasugerowała kobieta.
-Tak,zaraz wyciągnę Andżelikę-uśmiechnęłam się do niej.
Weszłam na górę,wzięłam telefon i wykręciłam numer Any.Ciekawe,czy odbierze?Po kilku sygnałach,odebrała.Uff...przynajmniej ona nie jest obrażona.
-Hej,Ada.Co tam?
-Cześć,pójdziesz ze mną na zakupy?
-Ok,będę za 30 minut na mieście.Spotykamy się przy fontannie,ok?
-Jasne,no to do zobaczenia.
-Do zobaczyska-rzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam grzebać w szafie.
Najlepiej będzie,jak założę TO.Chyba tak mogę pójść.Wzięłam torebkę i zeszłam na dół.Pożegnałam się z mamą,a potem popędziłam na autobus.Udało mi się zdążyć,ale wystarczy jedna minuta,a mogłabym nie zdążyć.Wysiadłam na przystanku i poszłam w stronę fontanny.Jak zawsze wrzuciłam do niej grosika,wymyślając życzenie.Andżelika przyszła po 15 minutach,ponieważ musiała jeszcze wyjść z psem.Zaczęłyśmy chodzić po sklepach.Znalazłam super sukienkę i buty.Ana też wybrała sobie fajny ZESTAW.Zatrzymałyśmy się w kawiarni na ciastku oraz kawie.Potem ruszyłyśmy,kupować dalej.Uwielbiam spędzać czas z Aną,ona jest taka śmieszna.Gdy skończyłyśmy bieganinę,była już 20:00.Kurde,przez nią spóźnię się na imprezę.A co z Konradem?Szybko pożegnałam się z Andżeliką i pobiegłam do autobusu.Gdy dotarłam do domu,wbiegłam szybko na górę.Wyjęłam ubrania z toreb i położyłam na łóżku.Nareszcie wybrałam idealny ZESTAW.Wzięłam lokówkę i zaczęłam kręcić sobie włosy.Zeszłam na dół by pokazać się mamie.
-Wyglądasz niesamowicie,córciu-uśmiechnęła się kobieta.
Przytuliłam ją,gdy zadzwonił dzwonek.W drzwiach stał Konrad.Moja rodzicielka mu odtworzyła.Podał jej bukiet złożony z czerwonych róż.Złapałam go za rękę i wyszliśmy z mojego domu.Konrad przyjechał po mnie swoim samochodem.Na miejscu byliśmy po 20 minutach.Wyszłam z samochodu i poszliśmy do drzwi.Otworzyła nam Monika,a po przywitaniu wpuściła nas do środka.Łał,ale tutaj ładnie.Podeszłam do dziewczyny,która jest tutaj gospodarzem.TO jest Aneta?Ona koleguję się z Marceliną!Gdy obróciłam się,Konrad już znalazł sobie towarzyszkę.Teraz mam czas by podpierać ściany.Nagle wszedł Alex,kurde muszę się schować.Kilka minut później,kelnerzy zaczęli podawać kieliszki z szampanem.Lecz ja dostałam różowy,spojrzałam na innych.Spokojnie Alex też ma taki ja jak,więc musi być dobry.Wypiłam cały,jednym ciągiem.Zaczęło mi się dziwnie kręcić w głowie.O matko,muszę do toalety.Podeszłam do Anety i zapytałam się jej,gdzie jest łazienka.Dziewczyna zaprowadziła mnie do pokoju,w którym znajdowała się toaleta.Weszłam tam i zwymiotowałam.Gdy weszłam do pokoju,zobaczyłam,że stoi w nim Alex.O matko!Podszedł do mnie i zaczął mnie całować.Strasznie mi się,to podobało.Zaczęłam oddawać mu wszystkie pocałunki.Nawet nie wiem,jak to się stało,ale leżeliśmy z Alexem na łóżku.Potem wszystko potoczyło się samo.
                                                                                        ***
Obudziłam się z strasznym bólem głowy.Matko,która jest godzina?Kurde,dziewiąta.Co ja powiem mamie?Chwila,odwróciłam głowę i zobaczyłam Alexa,śpiącego obok mnie.On jest nagi i ja też!Muszę stąd jak najszybciej uciekać.Zabrałam moje rzeczy i poszłam się przebrać.Co ja wczoraj robiłam,za nic sobie nie przypomnę!Wyszłam z domu po cichu i wsiadłam do autobusu.Dojechałam do domu w kilka minut.Gdy weszłam do mieszkania,czekała tu na mnie moja rodzicielka.
-Gdzie byłaś?Martwiłam się-powiedziała moja mama.
-Zasnęłam,tam było strasznie męcząco.
-No dobra,ale więcej tak nie rób.Rozumiemy się?
-Jasne-weszłam na górę.
Przebrałam się w luźniejsze ubrania i poszłam się umyć.Za nic nie przypomnę sobie,co wczoraj robiłam.Ten dzień zleciał mi szybko.Właśnie idę spać.Jutro idę do szkoły,ciekawe czego się dowiem.
                                                                                        ***
Budzik obudził mnie o 7:45.Zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie.Mama wzięła klucze od samochodu Emmy,który nam dała.10 minut później byłam pod budynkiem szkoły szybko pożegnałam się z moją rodzicielką.Wbiegłam do klasy,spóźniona.Czy ten dzień może być gorszy?Lekcje dłużyły się w nieskończoność,ale dało się je przeżyć.Ostatni był j.polski,którego chyba nie przeżyję,ponieważ siedzę z Alexem.Gdy zadzwonił dzwonek,usiadłam w naszej ławce.O matko,ostatni tydzień na projekt minął.Zobaczyłam,że brunet niesie ze sobą plakat.Czyżby zrobił go sam?
-Hej,piękna-przywitał się chłopak.
-Cześć,co tam?
-O widzę,że już ci przeszło-uśmiechnął się do mnie.
-Przepraszam,że tak się zachowałam.
-Nie ma sprawy.Mam tutaj nasz projekt.
-Matko,na śmierć o tym zapomniałam.
-Spokojnie,chyba dobrze go opracowałem.
-Panna Nowak i Pan Black,zaprezentujcie nam wasz projekt-podeszliśmy do tablicy i rozwinęliśmy papier.
Alex na prawdę się postarał.Ładne kolorowe rysunki i opisy.Chwila...nie mówił,że umie tak ładnie rysować.Chyba jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiem.Po zakończeniu omawiania projektu pani postawiła nam 6.Bardzo przyda nam się ta ocena.Potem była Marcelina z Sandrą,dostały 5,ponieważ brunetka się jąkała.Dla mnie to normalne,ale widziałam,jak patrzyła na nią blondynka.Potem zadzwonił dzwonek.Ci,którzy nie prezentowali projektu,mieli zostawić go w klasie.Wyszłam na dwór i ciągle się zastanawiałam,co stało się wczoraj.Nagle dobiegł mnie głos Alexa.
-Hej,Ada.Poczekaj!-zawołał niebieskooki.
-O co chodzi?
-Mieliśmy się umówić.
-A no tak jasne.Kiedy?
-Może jutro po szkole?
-Ok,mam czas.
-No to do zobaczenia.
-Pa-zaczęłam iść w stronę domu.
Nagle zauważyłam jakąś postać idącą w moją stronę.O matko,to Dawid!Zaczęłam biec i rzuciłam mu się w ramiona.On też mnie przytulił,a potem pocałowaliśmy się.
-Ada,ja cię kocham.Nie umiem bez ciebie żyć.
-Ja też ciebie kocham.Nie zostawiaj mnie.
-Już nigdy tego nie zrobię.Ale musisz mi opowiedzieć wszystko o tym,co stało się w Paryżu.
-Ale obiecaj,że nikomu nie powiesz i to nic między nami nie zmieni.
-Jasne,Kocham Cię bez pamięci.
-Bo w Paryżu moja ciocia miała młodszego chłopaka Adama.On był strasznie nachalny...-przerwałam na chwilę,gdy przypomniałam sobie o tym ,co zrobił ten dupek.
-Spokojnie,jestem tutaj-powiedział Dawid i złapał mnie za rękę.
-Ja zostałam przez niego...zgwałcona-brunet stał z wielkimi oczami,a potem mnie przytulił.
-Obiecuję,że kiedy go spotkam,to zabiję.
-Nie musisz i tak zostanie ukarany.
-Muszę się o ciebie troszczyć,maleństwo.
-O czyżby nowe przezwisko.
-To zostanie już na zawsze.Ada,mogę się ciebie o coś spytać?
-Jasne,zawsze-chłopak spojrzał mi w oczy.
-Maleństwo,chcesz zostać moją dziewczyną?
-Tak!-krzyknęłam i pocałowałam go.
-Mam coś dla ciebie-chłopak wyjął jakieś pudełeczko,znajdował się tam TEN wisiorek.
Dawid założył mi go na szyję.Jest przepiękny,to najlepszy prezent na świecie.Co ja zrobiłam,że mam tak cudownego chłopaka jak Dawid?Przytuliłam go.
-To naszyjnik po mojej babci.Obiecaj mi,że oddasz go,kiedy przestaniesz mi ufać.
-Obiecuję,ale to nigdy się nie stanie-chłopak się uśmiechnął i złapał mnie za rękę.
Poszliśmy do mojego domu.Moje życie nabrało nareszcie sensu.Ale ciągle boję się tego,co zdarzyło się na imprezie u Anety...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To są przeprosiny za naszą nieobecność :*Do następnego/Uśka i Tuśka

4 komentarze:

  1. Kocham <3 Pisz dalej,czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego Ada nie może być z Alexem i zakończyć znajomość z tym Dawidem? :c Alex i Ada do siebie idealnie pasuja! *,* Genialny rozdział! Jak zawsze z reszta ; 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham <3 Dawid i Ada FOREVER *.* Niech Alex spada!!! Do następnego :P

    OdpowiedzUsuń
  4. kochamm i dziękuje za dedyk @Julii

    OdpowiedzUsuń