czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 16

Alex patrzył na Dawida jakby on był jego największym wrogiem.Nagle brunet z prezentem,podszedł do mnie i zostałam przez niego przytulona.Nie wiedziałam,co mam zrobić.
-Wszystkiego najlepszego,kochanie-powiedział do mnie,gładząc mój policzek.
W tym samym czasie Dawid zaczął kierować się w stronę drzwi,miał wzrok skierowany w podłogę.Tak bardzo chciałabym go zatrzymać,ale co wtedy stało by się z Alexem.Gdy spojrzałam ponownie za plecy niebieskookiego,mój kochany tancerz i śpiewak zniknął.Odsunęłam się od Alexa,sama nie wiem,co mam powiedzieć.
-Ja wiem,że powinnam z tobą pogadać i wszystko wyjaśnić...-Alex przytulił mnie ponownie i wręczył mi prezent.
-Baw się dobrze,ja jutro mam swój czas,ale niech uważa-uśmiechnął się do mnie.
Nie wierzę w moje szczęście.Myślałam,że się pobiją albo coś innego,ale nie!Pocałowałam Alexa w policzek i pobiegłam szukać Dawida,lecz nigdzie go nie było.Podeszłam do Kamila,Konrada oraz Cośka.
-Widzieliście gdzieś Dawida?-zapytałam braciszka i jego przyjaciół.
-Chyba siedzi przy basenie,ale nie jestem pewna-odpowiedziała Natalia.
-To ja idę-zaczęłam przeciskać się pomiędzy ludźmi.
Co ja mam mu powiedzieć?Dobra,powiem prawdę.Jeśli mnie znienawidzi,to nie kochał mnie naprawdę.Wyszłam z domu i zobaczyłam znajomą mi sylwetkę.Podbiegłam do niego.Stał przy basenie i patrzył w wodę.
-Dawid,ja nie wiem,co mam powiedzieć-powiedziałam brunetowi.
-Jak zawsze nic.Ada,przepraszam,ale ja tak nie potrafię.Kocham Cię,pamiętaj o tym-chłopak odsunął się ode mnie.
-Co zamierzasz zrobić w takim razie?-łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-Wyjadę i będziesz miała mnie z głowy.
-Nie możesz mnie zostawić.
-Dlaczego?Czyżby tamten chłopak ci nie wystarczał?
-Może masz rację,nie jesteśmy dla siebie stworzeni.
-Żegnaj Ada-Dawid zaczął się oddalać.
Upadłam na kolana i zaczęłam płakać.To musi być jakiś cholerny koszmar!Jak mogłam w kilka minut stracić osobę,którą tak bardzo...Kocham!Jestem niczym, zabawiłam się jego uczuciami.Wstałam i wyszłam z posiadłości cioci Emmy.Nie wiem,gdzie idę.Mijam zakochanych ludzi,którzy spędzają z sobą każdą wolną chwilę.Mój głupi telefon dzwoni.Chyba sobie o mnie przypomnieli.Wyrzucę go,nie jest mi potrzebny.Chociaż może lepiej zostawię,tak na wszelki wypadek.Muszę się napić,ale nie mam kasy.Chwila może w tych spodniach,zostało mi trochę kasy z zakupów.Są!Mam w nosie,to wszystko.Adam mnie zgwałcił,Alex ma wszystko w nosie,a Dawid nie kocha.Ciocia Emma jest zakochana,a reszta nie ma czasu.Jestem nic nie znaczącym śmieciem.Weszłam do jakiegoś sklepu i kupiłam sobie piwo.Wypiję sobie,bo nikt mi nie zabroni.Od razu czuję się lepiej,może jeszcze jedno.Matko,jak mi się kręci w głowie.Ale muszę już iść,bo wszyscy na mnie czekają.Hahahaha...ciocia i wujcio.Cholera,nie mogę iść sama.Położę się pod tym drzewkiem.To takie ekologiczne,zamieszkam tutaj.Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy snów.
                                                                                      ***
Obudził mnie jakiś pan,przez niego głowa mnie boli.O matko,która jest godzina?Pewnie,nawet nie zauważyli,że wyszłam.Wracam tam by powiedzieć im,że jutro wracam do domu.Tylko jak mam tam dojść?
-Może panią podwieźć?-zapytał facet,który mnie obudził.
-Jasne-wsiadłam do jego samochodu i podałam mu adres.
Po 20 minutach byliśmy u cioci.Podziękowałam mu i odjechał.Weszłam po cichu do domu.Lecz w salonie czekała Emma i Max.O matko,mam kłopoty.
-Mogłabyś mi powiedzieć,gdzie byłaś?-zapytała ciocia.
-Pomyśleć-odpowiedziałam blondynce.
-I co wymyśliłaś?
-Wracam do domu.
-Duniu,my się o ciebie martwiliśmy.
-Tak mi przykro.
-Ada,to nie jest śmieszne.
-Śmieszni,to wy jesteście.Mam już 18 lat i was nie potrzebuję.
-Nie uważasz,że jesteś nie miła?
-A ty jesteś?Zostałam zgwałcona przez twojego byłego,bo ty nie zauważyłaś jakim gnojkiem jest.
-Duniu,nie wiedziałam.A ty wtedy się opiłaś i z nim całowałaś.
-Aha,czyli to moja wina,że mnie zgwałcił.Wszyscy jesteście okropni.Wiesz może dobrze,że nie masz dzieci,bo nie byłabyś dobrą matką.Wynoszę się stąd,mam was dość!-Emma zaczęła płakać,a Max ją przytulił.
Weszłam na górę i zaczęłam pakować moje ubrania.Złość mną kierowała,dlatego zbiłam moje zdjęcie.Może niech jeszcze powiedzą,że się Adamowi pchałam do łóżka.Nienawidzę ich,wracam do domu.Zbiegłam na dół z walizką i zamówiłam Taxi.
-Ada,proszę cię zostań.Emma jest załamana-powiedział do mnie Max.
-Przepraszam,ale mam zarezerwowane bilety-wyszłam z domu i zaczęłam czekać na Taxi.
-Ada,wyjeżdżasz?-zapytał mnie Alex.
Chwila...co on tutaj robi?!Mam go w nosie,jak mu zaraz wygarnę,to się wygnie w drugą stronę.Nienawidzę wszystkich i chcę zostać sama.
-Tak,masz coś do tego?
-Mam,mieliśmy pójść na randkę.
-Śmieszne,przez ciebie straciłam ważną osobę.Jesteś najgorszym facetem,którego poznałam!
-Jeśli nie chcesz mnie znać,to powiedz.
-Nie chcę cię znać-zaakcentowałam każde słowo.
-Mam nadzieję,że ci to przejdzie.
-Wynoś się,Bon voyage-chłopak odszedł,kiedy przyjechała moja Taxi.
Wsiadłam do niej i pojechałam na lotnisko.Znów zaczęłam płakać.Kierowca podał mi chusteczki i uśmiechnął się pocieszająco.Dlaczego muszę być samotna?Dojechaliśmy w 30 minut na lotnisko.W tym czasie pomyślałam,że sprawiłam przykrość,nie tylko Alexowi,ale także mojej kochanej Emmie.To miały być moje najlepsze ferie w życiu,a okazały się najgorsze.Chce o tym zapomnieć,zniknąć.Wsiadłam do samolotu i wzniosłam się nad Paryżem.
                                                                                      ***
Teraz jadę w Taxi do domu.Na lotnisku uporałam się z moją walizką,a nie było łatwo.Po kilku minutach byłam pod moim mieszkankiem.Ciekawe,czy rodzice są w środku?Zapukałam,a drzwi otworzyła mi jakaś kobieta.
-Przepraszam,kim pani jest?-zapytałam tej pani.
-Ada,tak?
-Tak,to ja.
-Cześć jestem twoją nową mamą-te słowa zbiły mnie z tropu.
-Jak to?
-Twoi rodzice nic ci nie powiedzieli?
-Nie,co się stało?
-Otóż,twój tata stwierdził,że nie kocha już swojej żony.
-To niemożliwe!
-Cóż mogę powiedzieć,przykro mi.
-Gdzie jest teraz mama?
-Zaraz ci podam-ciemnowłosa kobieta napisała na kartce adres.
-Pa,Ado-nie odpowiedziałam jej na to pożegnanie.
Zobaczyłam,że dom mojej mamy nie jest daleko,więc poszłam tam na piechotę.Zapukałam do drzwi,bałam się kto otworzy.Ale na szczęście była,to mama.Kiedy ją zobaczyłam całą zapłakaną,zrobiło mi się bardzo przykro.
-Mamo,Kocham Cię.Będzie dobrze-przytuliłam moją rodzicielkę.
-Wiesz już,co się stało?
-Tak,będzie dobrze-weszłyśmy do domu.
Usiadłyśmy na kanapie i mama zaczęła mi opowiadać o tym,co działo się,kiedy mnie nie było.Okazało się,że oboje stwierdzili,koniec ich związku.Ta kobieta jest zastępstwem za moją mamę.Wszystko mi się wali!Nawet nie wiem,kiedy zleciał mi dzień.Muszę iść się umyć.Zaczęłam się kąpać i myć włosy.Gdy wyszłam zauważyłam,że dostałam SMS'A.Muszę iść zapytać się mojej rodzicielki,czy mogę.Zeszłam na dół i podeszłam do mamy.
-Mamciu,czy mogę iść jutro na 21 do Anety na imprezę?
-A kto to jest Aneta?
-Kuzynka Moniki.To mogę?-zrobiłam minkę kotka ze Shreka.
-Dobrze,ale kiedy wrócisz?
-Wezmę Taxi i wrócę ok.23:30.
-No,to baw się dobrze.
-Ale to jutro.
-Wolę życzyć ci dzisiaj-poszłam na górę i odpisałam Monice.
Wysłałam SMS'A i muszę się zastanowić,kogo zaprosić.Chyba zostaje mi zaprosić Konrada.Dobra napiszę do niego SMS'A.Zgodził się,to fajnie.Jestem taka śpiąca.Dziś mój pierwszy dzień w tym domu.Dlaczego szczęście mi nie sprzyja?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy,że musieliście długo czekać,ale choroba :P /Uśka i Tuśka

1 komentarz: